Kanonizacja na biało czerwono
Kanonizacja Jana Pawła II była kolejnym niezwykłym spotkaniem dla tysięcy Polaków, którzy przyjechali do Wiecznego Miasta. Polaków znów połączyła, choć na moment, postać Jana Pawła II. Polacy pokazali Rzymowi i światu, jak żywa jest pamięć i wciąż silne emocje. Język polski i biało czerwone flagi zdominowały rzymski krajobraz pod koniec kwietniowych dni. Rzym stał się małą Polską. Choć tu, obecny był cały świat. Na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII przyjechały tysiące pielgrzymów z całego świata, jednak Polacy stanowili z pewnością jedną z najliczniejszych grup. Pielgrzymi, którzy przybyli na uroczystość zwiedzali też Wieczne Miasto, choć bardzo tłoczne jednak, niepowtarzalne w swym celebrowaniu wielkich dni i być może ostatnich spotkań w Rzymie z tak licznymi rzeszami rodaków. Nocne czuwanie – modlitwa, śpiew i rozważania na Placu Nawońskim w nocy z 26 na 27 kwietnia zatopiła to miejsce w bieli i czerwieni. Plac Navona to był Polski przystanek w Rzymie, przed najważniejszą uroczystością następnego dnia. Duża cześć pielgrzymów tę noc jednak spędzała na ulicach dookoła Watykanu.Tego wieczora można było wysłuchać koncertu – daru od Stanisława Sojki. Wyjątkowo brzmiała „Omnia nuda…” słowa Jana Pawła II przemieszane z tłem rubensowskiej Madonny nad ołtarzem przy dźwiękach i śpiewie artysty. Wrażenie zapierające dech- piękno sztuki w swej różnorodności dopełniało niepowtarzalność tej nocy. Dzień kanonizacji, to tłumy zmierzające na Plac św. Piotra. Dla wielu Plac nie był osiągalny nawet wzrokiem, jednaka nie to było najważniejsze. Fakt bycia i uczestniczenia w historii- Kościoła , Polski, ale i świata. Tego dnia najpiękniejszym widokiem była ta wspaniała, emanującą dobrocią i bliskością twarz Jana Pawła II świętego, na portrecie zawieszonym na froncie Bazyliki. Dla wielu Polaków poniedziałkowy dzień i msza dziękczynna, była „właściwą” mszą kanonizacyjną. Olbrzymi plac zapełnił się znów biało czerwonymi kolorami. Msze rozpoczął śpiew Gaude Meter Polonia , pieśń śpiewana podczas największych uroczystości. Dostojnie zabrzmiał ten hymn pochwalny dla Wielkiego Polaka- papieża, ale też Polków tam zgromadzonych. Dzięki ich obecności w tych dniach, świat znów ujrzał dumę Polaków i siłę, która , gdzieś na co dzień znika… a przecież „Gaude Mater Polonia… Raduj się Matko Polsko w sławne potomstwo płodna…” Coś ściskało gardło, bo ta pieśń, być może ostatni raz poruszała mury Watykanu…