Sloty bonus bez depozytu

  1. Rejestracja W Grach Hazardowych Online: Strony internetowe powinny być rozpoznawane za doskonałą obsługę klienta i przyjazną atmosferę.
  2. Hazard Gra W Karty - Więcej informacji o 888 Casino Yggdrasil Blackjack.
  3. Graj W Darmowe Automaty Owocowe: Sprawdź Odpowiedzi poniżej, a jeśli informacje nie są wystarczające, linki zaprowadzą cię do więcej informacji.

Maszyny hazardowe do gier kasynowych za darmo

Czy W Polsce Jest Kasyno
Dotyczy to również wirtualnych dealerów w kasynach online.
Gry Kasyno Na Pieniadze
Europa Casino może potrwać do czterech dni roboczych, aby zatwierdzić wniosek o wypłatę i przetworzyć płatność.
Oprócz listy najlepszych kasyn, mamy również listę kasyn online, których należy unikać w Wielkiej Brytanii.

Darmowe gry kasynowe do pobrania na żywo lub darmowe automaty 2024

Darmowe Casino Bez Rejestracji
Chociaż nie oferuje oryginalnego motywu, ponieważ wiele automatów do gier ma motyw starożytnego Egiptu, nadal udaje ci się urzec i przyciągnąć twoją uwagę.
Revolut Casino Bonus Bez Depozytu
Im zawsze coraz 1K premie, najlepsze usługi dla klientów.
Casinia Casino 50 Free Spins

Ze śnieżnego Rzymu

Ze śnieżnego Rzymu

W przeciwieństwie do północnych Europejczyków u tutejszych mieszkańców globu – opad zwany śniegiem wzbudza radość i ciekawość. Prognozy o nadchodzącej śnieżycy podsycały tylko nastój oczekiwania i podekscytowania.

 

Śnieg w Rzymie.

Do godzin wieczornych Rzym okrył się białym puchem. Początkowa euforia opadła, gdy niektórzy uświadomili sobie, że do pracy przyjechali skuterem.
W sobotni poranek obudziły mnie wrzaski i śmiechy. Pomyślałam, że dzieciarnia już wstała! Ale ku memu zdziwieniu, zobaczyłam  wojnę śnieżną…starszaków (około trzydziestki).
Musiałam chwilę poprzecierać oczy, czy to jeszcze senne mary zakłócają moje pole widzenia,  bo było biało!!! A palmę, która widzę z okna, oblepiona była lukrem!

 

Spacer na śniegu.

I tak, ruszyłam na podbój Rzymu  z aparatem! Niestety z licznym towarzystwem i konkurencją. Zwykle w sobotnie poranki ulice są puste. A tymczasem, zamiast jeżdżących samochodów, ulicami chodzili ludzie. Oczywiście transport publiczny  miał wolne, a tylko nieliczni optymiści wierzyli, że jeśli uruchomią samochód dojadą do miejsca przeznaczenia. Ale Włosi to naród pewny siebie- a nawet  więcej- uparty! I tak później toczyły się ulicami  karawany samochodowe z poprzebijanymi oponami.

Kiedy  znalazłam się  na Placu św. Piotra , zaskoczył mnie  zgromadzony tłum i to bez papieskiej obecności! Pewno  niejeden mieszkaniec Wiecznego Miasta robił pierwszy raz zdjęcie w tym miejscu, zarezerwowanym  zwykle dla gości Vatican City.
Rzym  atakowali Rzymianie , a nie tylko turyści! I z tłumem spacerowałam po zimowym centrum, tonąc w kałużach i łapiąc równowagę na lodowych pułapkach.
Najmniej przyjemności miały ze spaceru  elegantki na wysokich obcasach, a takich nie brakowało. Z pewnością  tego dnia wtulały się w ramiona swoich partnerów, a nawet ściskały ich do bólu.

Do późnych godzin Rzym opanowała zimowa fiesta- wojny śnieżne różnowiekowe, dywersje, ataki, podchody.  Do tego  potomkowie wielkich mistrzów dawali upust swym artystycznym zapędom w modelowaniu “bałwanich” kształtów. W Rzymie tym razem hałasowali rozbawieni ludzie, a nie skutery i samochody.

 

I po śniegu.

W niedzielny poranek zgromadzenie sąsiedzkie debatowało pod moim oknem. Główny problem-  jak wejść i wyjść do naszej bramy, kiedy przed wejściem rozciąga się błyszcząca tafla lodu. Towarzystwo się rozeszło  i po godzinie, prawdopodobnie  obmyślania planu strategii, pojawił się z młoteczkiem sąsiad, rozkuwając z poświeceniem (bo na klęczkach)  lodową taflę z błogosławieństwem wszystkich mieszkańców. Oczywiście lód znikł, ale tylko przy samym wyjściu. Dalej trzeba było liczyć na spryt w nogach.

Stopniały wcześnie śnieg zamienił się w lód,  a że to była  niedziela,   chętnych do pracy  nie było. Nieliczni więc mieli przyjemność powalczyć z lodowym najeźdźcą m.in. policjanci, hotelowa obsługa, właściciele sklepów. Bardziej przebiegli, ogradzali taśmami przejścia dla pieszych,   oszczędzając na pracy, która do jutra sama zniknie. Ogólnie zimowa aura dostarczała zabawy, ale i zmuszała do wykazania  się włoską inwencją twórczą. Znajomy Włoch powiedział mi, że Rzym jest nie przygotowany do takich warunków (nie chciałam go rozczarowywać, że  u nas drogowcy  są zawsze zaskoczeni!).

Do  dźwięków radości teraz dołączyły  westchnienia –„ochy” i „ achy”- łapiących równowagę na lodowej rzymskiej rewii. Choć po częstych odgłosach sygnału karetek, chyba więcej było takich , którym jazda mniej wychodziła.

W kolejnym dniu  radość znikała ze śniegiem. Na nos skapywały resztki śnieżnego cudu, a  na Placu  św. Piotra kurczył się  może już ostatni bałwan. Zima 2012 roztapiała się w promieniach słońca. I tak niezwykłe Wieczne Miasto wciąż zaskakuje nie tylko turystów, ale i  swoich mieszkańców, bo tu cuda nadal się zdarzają.